Etykiety

wtorek, 9 grudnia 2014

Ciasto budyniowe z nutellą bez pieczenia

Witajcie po dłuższej przerwie.
A to wszystko dlatego, że od ponad miesiąca jestem szczęśliwą i dumną mamą Antosii. O tym chciałabym napisać w kolejnych postach, gdyż miał to być blog nie tylko kulinarny :)
Myślę, że to fajny sposób podzielenia się z Wami swoim niewielkim ale i już w końcu doświadczeniem nie tylko bycia farmaceutką. A dzisiaj mam dla Was przepis na ciasto bez pieczenia, bo ja wciąż nie mam piekarnika. :) Może wkrótce ..choć lista prezentów pod choinkę jest długa.


A ciasto proponuję budyniowe, z nutellą, na podłożu z herbatników. Ciasto to przygotowałam na niedzielny przyjazd Agatki :)





Składniki na blaszkę o śr.21 cm
- 250 g serka mascarpone
- duże opakowanie herbatników
- 3/4 łyżki nutelli
- 6 żółtek
- 2 szklanki mleka
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 łyżka mąki pszennej
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- kostka masła (200g)
- 150 g cukru
- 1 szklanka śmietanki 30%

Mąkę pszenną i ziemniaczaną wsypujemy do miski. Dodajemy oddzielone od białek żółtka, oraz 1/2 szklanki mleka. Mieszamy tak by nie powstawały grudki. Ja do tego mieszania zwykle wykorzystuję męża.
Pozostałe mleko należy zagotować razem z cukrem waniliowym. Dodajemy śmietankę i mieszamy.
Na koniec dodajemy mieszankę mąki z żółtkami i mlekiem. Mieszamy energicznie do całkowitego zagotowania. Powstaje pyszny, aksamitny budyń waniliowy :) Budyń należy dobrze wystudzić.
W osobnej misce miksujemy masło do białości. Po wystudzeniu masy, dodajemy ją do masła. Całość miksujemy.
Blaszkę wyłożyć folią aluminiową. Na dnie blaszki układamy herbatniki. Wykładamy połowę masy budyniowej. Następnie układamy drugą warstwę herbatników i drugą połowę masy.
Czas na masę z nutelli.
Wystarczy w misce wymieszać serek mascarpone z nutellą.
Układamy trzecią warstwę herbatników a na nią powstałą masę z nutelli. Ciasto wkładamy do lodówki najlepiej na cały dzień.





          cukiernica - Duka
          podkładka - Home&You

                                                   Przedstawiam wam Antosię:)
                                    bluza i spodenki - H&M baby

                             Bluzka - Zara


czwartek, 2 października 2014

Deser z mascarpone i malinami

Odwiedzili nas w nowym mieszkaniu nasi chrześniacy. Miło, że coraz więcej osób do nas wpada i jest już na czym usiąść. Takie spotkania dają nam wiele radości. Duży stół, pianino i naprawdę czujemy magię tego domu. Madzia i Sebastian z łatwością odnaleźli w nim swoje miejsce. Najpierw przy tablicy kredowej, potem przy pianinie.Dzieci wprowadzają do domu tyle radości i ciepłej rodzinnej atmosfery.   
Wciąż ubolewam nad brakiem piekarnika, dlatego musiałam pomyśleć nad prostym, szybkim deserem, który zadowoli małe łasuchy. W ramach codziennego spacerowania, poszłam po maliny do sklepu. To już chyba ostatnie w tym sezonie jakie jadłam. Niestety.
Wyszedł deser idealny na pożegnanie lata.









A oto składniki i banalny, wymyślony przeze mnie przepis na 5 foremek :

- pół paczki ciastek kruchych - ja miałam w domu owsiane
- 2 op.  po 250 g serka włoskiego mascarpone
- 4-5 łyżek cukru pudru
- maliny
- kakao do posypania


Ciastka należy pokruszyć w misce . Dodać około 3 łyżki serka i mieszać , aż pokruszone ciastka zwilgotnieją. Odłożyć.
W misie wymieszać resztę sera z cukrem pudrem, aż się rozpuści.Jeśli ser nie będzie wystarczająco słodki, dodać więcej cukru.  Nie trzeba używać miksera. Wystarczy łyżka. Wyłożyć foremki masą ciasteczkową , tak by zakryła cały dół foremki. Dodać masę serową.  Ozdobić malinami i posypać kakao.Przed podaniem można schłodzić w lodówce, ale niekoniecznie.











Madzia, która lubi być fotografowana

Sebastianek

Ściana z farbą tablicową Benjamin Moore to nasz strzał w dziesiątkę. Mamy nadzieję, że Tosi się również spodoba !


czwartek, 18 września 2014

Sałatka z tuńczykiem i makaronem


Witajcie. Obiecałam, że tym razem więcej coś tu popiszę.
Wróciła piękna letnia pogoda. Ja już na l4 oczekuję małej Tosi. Więcej śpię, odpoczywam i spędzam czasu w kuchni. Doczekałam się też syndromu wicia gniazda. Ciągle czegoś potrzebuję, ciągle czegoś mi brakuje.Coś bym dodała , coś bym zmieniła.  Czy wszystkie kobiety w stanie błogosławionym tak mają ? Odziwo nie mam żadnych innych dolegliwości niż ta. Czasem mam problem wydostać się z wanny jak leżę w niej i czytam bajeczki na głos przez godzinę. Tylko wtedy czuję, że mam stawy. To naprawdę błogosławiony dla mnie czas. Zupełnie niezmarnowany.Nie mogę doczekać się tych wspaniałych chwil już razem. Tosia jeszcze nie przyszła na świat , a już znam ją na pamięć . To takie niesamowite uczucie matki. Rety MATKA- jak to brzmi :)

Może zdążymy z parapetówką dla znajomych jeszcze przed porodem.  A ja zamiast uczyć się do poprawki z literatury, to w głowie układam sobie przepisy sałatek na tą okazję.
A tu jedna z nich .Sałatka z tuńczykiem i makaronem .





Składniki dla 2/3 osób
-200 g makaronu świderek
- 1/2 czerwonej cebuli
- 1/2 opakowania ser feta grecki
- 1/2  puszki kukurydzy
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
- 1/2 większej czerwonej papryki
- świeży szczypiorek
- bagietka
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki mielonej
- pieprz i sól

Wykonanie :

Ugotować makaron według przepisu z opakowania. Ugotowany makaron przełożyć do miski. Odsączyć z zalewy ser i przełożyć do makaronu. Cebulę i paprykę pokroić w drobną kosteczkę. Wyjąć tuńczyka z puszki i przełożyć w małych kawałkach do miski. Dodać kukurydzę z puszki.  Świeży szczypiorek drobno posiekać i posypać nim sałatkę.Doprawić solą i pieprzem według uznania.
Włożyć sałatkę do lodówki, żeby się schłodziła.
Przed podaniem sałatki przygotować sos sałatkowy. Można go zastąpić majonezem, ale wtedy sałatka ma znacznie więcej kalorii.
Do niewielkiego naczynka wlać dwie łyżki oliwy z oliwek. Wsypać zioła prowansalskie i słodką paprykę. Wymieszać dobrze całość tak, żeby była jednolita konsystencja i nie porobiły się z ziół grudki.  Polać nim sałatkę i gotowe :)
Pokroić bagietkę na małe kawałki i podawać jako dodatek do sałatki.




















poniedziałek, 1 września 2014

Pesto z makaronem

Wspominałam już, że jestem makaroniarą?
Makaron mogłabym jeść codziennie.Naszła mnie ochota na zrobienie po raz kolejny domowego, pysznego pesto z makaronem.To mój szybki sposób na makaron.
Natknęłam się w sklepie na spaghetti z Barilli. Nie wiedziałam, że makaron może gotować się tylko 3 min i już można wcinać ! Z tego powodu przygotowanie obiadu zajęło mi ostatnio naprawdę nie wiele czasu. Przeciwnością jedynie było poszukiwanie świeżej bazylii w pobliskich sklepach,. Tak wtedy kiedy ją potrzebuję to jej nigdy i nigdzie nie ma.
Pesto smakuje świetnie nie tylko z makaronem. Ja go dodaję do sałatek z pomidorami, do pizzy..
Zakupiłam orzeszki piniowe, ale można użyć tańszych włoskich, gdyż cena ich jest zabójcza..

Składniki dla 2 osób (choć już prawie 3 :) )
-1/2 opakowania makaronu spaghetti
- 1 krzaczek świeżej bazylii
- 1 ząbek czosnku
- ok. 4 łyżki oliwy - można dodać więcej lub mniej
- ok. 20 g startego parmezanu
- 50 g orzeszków piniowych
- sól



Do przygotowania pesto użyłam mojego ulubionego moździerza, który kilka lat temu dostałam od Adama na urodziny. Zwykle służy mi w codziennej pracy w aptece, gdzie przyrządzam przeróżne  maści, zasypki,zawiesiny, proszki dla naszych pacjentów. W kuchni używam go do rozdrabniania ziół, czosnku , mieszania przypraw itp. 


Wykonanie :

Ugotować makaron według przepisu z etykiety.
Bazylię posiekać na drobno za pomocą noża lub specjalnego siekacza do ziół. W moździerzu rozetrzeć z dodatkiem oliwy. Dodać ząbek czosnku, sól, parmezan i rozcierać pistlem aż do powstania jednolitej zielonej, papkowatej masy. Jeśli nie posiadacie moździerza, z łatwością Przyrządzicie sos za pomocą ręcznego blendera.
Orzeszki piniowe uprażyć na patelni, tak żeby tylko się zarumieniły. Dodać do moździerza i rozetrzeć z bazylią.
Przełożyć ugotowany makaron na talerz. Dodać pesto. Posypać resztką  startego parmezanu i udekorować liśćmi świeżej bazylii. Mniam ! :)






Czekam na wasze komentarze :)





wtorek, 29 lipca 2014

Koktajl bananowy z kiwi i pomarańczą

W takie upalne dni  w naszym domu cieszą się swoją popularnością kolorowe koktajle owocowe.
Orzeźwiająca bomba witaminowa, nie zawierająca produktów mlecznych. Miksujemy co mamy i zawsze coś dobrego wychodzi. Idealne na poranne wypoczywanie na tarasie.
Tym razem połączenie banana, kiwi i pomarańczy :) Wychodzi gęsty , ale lekki .






Składniki na 2 porcje :

- 1/2 szklanki wody mineralnej
-  1 duży banan lub dwa małe
-  2 kiwi
-  1 pomarańcza
-  mrożony lód
-  kolorowe słomki


 Owoce myjemy, obieramy i kroimy na małe kawałki . Wrzucamy po kolei do wysokiego naczynia. Za pomocą blendera miażdżymy i mieszamy.  Na końcu dodajemy wodę i całość jeszcze raz mieszamy. Wylewamy do szklanek.Schładzamy kostkami lodu.  Przystrajamy owocami i słomkami.












wtorek, 15 lipca 2014

Pancakes z syropem klonowym

Frajdą jest mieć swoją kuchnię. To serce naszego domu, w którym od niedawna co chwilę kogoś gościmy na wspólnej herbacie.Wspólnie spędzamy czas na gotowaniu, rozmowach, słuchaniu bajek.  Kuchnia jest taka nasza, wymarzona, prosta, otwarta, ale z  wyspą, w której leżakuje wino z naszych podróży  i z oknami od Zienia nad blatem, które tak ciężko jest zdobyć.  

Nie mamy niestety jeszcze piekarnika, więc nasze wspólne kucharzenie, pieczenie jest ograniczone.   Byliśmy ciekawi smaku kanadyjskiego syropu klonowego, więc postanowiliśmy go w końcu kupić,wypróbować i usmażyć amerykańskie pancakes by zadowolić ciężarną kobietę :) 
Smażenie pancakesów to kilka minut. Nadają się idealnie na śniadanie lub na deser.







 
Składniki :

- 250 g mąki
- 1/4 kostki roztopionego masła (50g)
- 50 g cukru pudru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 szklanka naturalnej maślanki
- 2 jaja
- syrop klonowy - jeśli nie lubicie można go zastąpić miodem
- świeże owoce : porzeczki, maliny, borówki  lub inne dowolne sezonowe

Przygotowanie :


 Do dużej miski wsypać mąkę, cukier, sodę oczyszczoną. Wymieszać sypkie składniki. Dodać jaja, maślankę i uprzednio roztopione masło. Wszystkie składniki wymieszać najlepiej mikserem do uzyskania jednolitej masy.  Ja jeszcze się swojego miksera  nie dorobiłam, więc użyłam ulubionej trzepaczki .

Za pomocą łyżki, lub chochli nakładać małą porcję ciasta na nieprzywierającą patelnię. Nie używać tłuszczu do smażenia ! Smażyć ok. 1 minuty z obu stron.
Ułożyć na talerzu według własnej wyobraźni. Polać syropem i przystroić owocami.






Moja pierwsza truskawka z tarasu :)

Wychodzą takie puszyste:)






czwartek, 10 kwietnia 2014

Koktajl arbuzowy

Witajcie po dłuższej przerwie.

Dziś spędzamy cały dzień w mieszkaniu. ja zajełam się ogródkiem.Zrobiliśmy zakupy w obi. Kupiliśmy własne drzewko, które mam nadzieję, że pięknie zakwitnie na wiosnę. Dzięki miłej i fachowej obsłudze kupiłam również przepiękny biały  rododendron.który przesadziłam do dużej donicy. Ogród to moja druga pasja zaraz po gotowaniu.

Jednym z naszych ulubionych owoców jest arbuz.I choć ten bardzo soczysty owoc składa się w 80% z wody to zawiera mnóstwo witamin i minerałów. Jeśli ktoś ma problemy ze skórą to warto jeść go kilogramami. Również dla tych którzy na lato planują zżucić parę kilo.Jest niskokaloryczny.
Co prawda dzisiaj pogoda nie zachęca do picia orzeźwiających napojów,  ale ciężki dzień pracy sprawia , że myślimy o gorących wakacjach. Przygotowaliśmy wspólnie koktajl arbuzowy, prawdziwie orzeźwiający na ciepłe dni, które mam nadzieję, że prędko wrócą. Jest bardzo prosty, zajmuje dosłownie 5 min.

Na ok. 2 koktajle potrzeba :

-1/2 arbuza
-2 łyżki soku z limonki
- 4 łyżki cukru ( mniej lub więcej w zależności jaki słodki jest owoc )
- świeża melisa i plaster limonki do przystrojenia
-alternatywnie kilka kostek lodu- ja ich dzisiaj nie użyłam z racji brzydkiej pogody:)
-kolorowe słomki


Przekrajamy arbuza na ćwiartki. Usuwamy pestki. Kromiy na małe kosteczki. Wrzucamy do naczynia.


 Za pomocą blendera miażdzymy miąż . Dodajemy wyciśnięty wcześniej sok z limonki. Mieszamy aż do uzyskania płynnej jednolitej masy. Na końcu dodajemy cukier.



 Przelewamy do szklanek. Zdobimy limonką, melisą i kolorowymi słomkami.
Adam uwielbia słodki. Im słodszy, tym lepszy :)






Coś czuję, że będą piękne zachody słońca ..

środa, 26 lutego 2014

Tarta z gruszkami


Za oknem coraz cieplej. Widać pierwsze przebiśniegi i krokusy. Aż chce się wyjść  pospacerować. Przybyło więcej energii na nowe pomysły, nowe marzenia.
Nowa praca, nowe wyzwania, nowi ludzie, nowi pacjenci, nowe doświadczenia.
Więcej czasu poświęcam na czytanie.
Ten rok naprawdę będzie niesamowity dla nas obojga. Czas zwolnić by czegoś ważnego nie przeoczyć. Co dzień się uczę i doświadczam, że nie wszystko da się zaplanować jak tego chcemy. Tak naprawdę nie wiemy co przyniesie nowy dzień. A każdy dzień to dla nas wielka radość.

Wciąż czekamy na naszą kuchnię.. dlatego za bardzo nie mam jak wrzucać naszych wspólnych przepisów.
Wspominałam, że uwielbiamy tarty. Tym razem Przygotowaliśmy tartę na słodko z gruszkami. Jest dość czasochłonna, ale przepyszna.
Trzeba przygotować osobno ciasto, masę i syrop .




Składniki na ciasto :

- 175 g mąki
- 25 g cukru pudru
- 1 żółtko
- 1-2 łyżek stołowych wody
-100 g masła

Mąkę i cukier puder  przesiać przez sitko do misy. Następnie dodać masło posiekane na małe kawałki. Najlepiej schłodzone. Następnie dodać żółtko i wodę.Wszystko razem zagnieść. W razie potrzeby można dodać wodę i podsypać ciasto mąką. Odpowiednio ugniecione ciasto, uformować w kulę, zawinąć w folię i wstawić do lodówki na minimum 2 godziny.
Po tym czasie posypać blat lekko mąką. Wyjąć ciasto z lodówki. Rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm.
Ułożyć ciasto w formie to tarty i po nakłuwać widelcem. Włożyć na 10 min do zamrażarki.
W tym czasie możemy przygotować masę i syrop.

Masa:
 -150 g cukru
- 150 g masła
- 4 duże jajka, jeśli małe to 5 ;)
- 150 g zmielonych migdałów
Ucierać cukier z masłem za pomocą miksera. Dodawać stopniowo jaja. Na końcu dodać zmielone migdały. Wszystko razem wymieszać.

Wyjąć ciasto z zamrażarki :)
Czas na syrop.

Syrop:
- 2 i 1/2 gruszki, obrane, drylowane, przekrojone na pół
- 450 ml wody
- 3 łyżki stołowe ekstraktu waniliowego
- 150 g cukru
- papier do pieczenia

Wodę wlać do garnka, dodać ekstrakt, wsypać cukier. Mieszać na małym ogniu aż do rozpuszczenia się składników i powstania jednolitej konsystencji. Dodać drylowane gruszki. Przykryć papierem do pieczenia garnek, tak żeby para nie wydostawała się. Gotować na małym ogniu ok. 10 min tak by gruszki w środku było dość twarde. Po tym czasie wyjąć gruszki i schłodzić. Syrop pozostawić w garnku, nie wylewać, by się swobodnie schłodził.

Wracamy do ciasta :)
Wyciąć okrąg mniej więcej trochę większy niż forma do tarty za pomocą  papieru do pieczenia i położyć na cieście. Następnie wyłożyć grochem ciasto. Włożyć do piekarnika nagrzanego do 190 st. na 15 min.
Jeśli ciasto zarumieni się na złoto, wyjąć z piekarnika wyjąć groch i włożyć z powrotem na kolejne 10 min. Dla pewności, że się nie przypala należy kontrolować co 2-3 min.
Po tym czasie wyciągam z piekarnika ciasto i chłodzę.
Na schłodzone ciasto wyłożyć wcześniej przygotowaną masę. Na masę wyłożyć gruszki. Piec 45 min w temp. 160 st. Po upływie 30 min posypuję ciasto płatkami migdałowymi i wkładam do piekarnika na jeszcze 15 min.
Upieczoną tartę posmarować wcześniej przygotowanym syropem, który osiągnął gęstą konsystencję. Następnie całą tartę ostudzić.



A to nowe prezenciki od Oliwki , których się już nie mogę doczekać . Marzyłam o bambusowych deseczkach. Idealne do serwowania domowych burgerów :)








 

niedziela, 2 lutego 2014

Penne ze szpinakiem i mozarellą




Witajcie.
Czas się pakować. To już moja piąta przeprowadzka! W końcu do własnego gniazda.  Nie mogę się doczekać moich białych ścian, skandynawskich dodatków. Czekam chwili kiedy będę mogła usiąść w salonie przy swoim pianinie. Tak dawno na nim nie grałam.
Marzymy o kolejnych wyprawach , podróżach.. o jakimś tournée po Europie. A najfajniejsze jest zawsze planowanie..
Trzy lata temu w maju udało nam się polecieć na jeden dzień do Bergamo i przy okazji zwiedzić Mediolan. Od samego rana zwiedzaliśmy miasto. Szwendaliśmy się po restauracjach i degustowaliśmy przeróżnych potraw. Zapamiętałam tę najbardziej banalną, prostą.
To tam spróbowałam nowych smaków, wcześniej przeze mnie nie lubianych.
Kiedy byłam dzieckiem nie przepadałam za warzywami. Najbardziej za szpinakiem. Nie miał dla mnie smaku, kojarzył mi się z zieloną trawą. Chyba większość dzieci nie przepada za zielonymi warzywami i ciężko Je do nich przekonać.
A są takie zdrowe !
Szpinak to wyjątkowo cenne warzywo. Posiada wspaniałe wartości odżywcze dla naszego organizmu takie jak:  żelazo , kwas foliowy, witaminy z grupy B, a także jest naturalnym antyoksydantem.
Jednak posiada szczawiany ,które  wpływają odwapniająco na organizm. Dlatego ważne jest by przygotowywać go z produktami bogatymi wapń, takimi jak sery, jogurt lub jajko.
Spróbowałam makaronu ze szpinakiem z dodatkiem mozarelli. Tak mi zasmakował, że postanowiłam podzielić się z Wami moim przepisem. Jest bardzo prosty i zajmuje niewiele czasu.
Mozarella jest stosunkowo niskokaloryczna w porównaniu do innych serów. Przepis ten polecam również osobom, które lubią kuchnię wegetariańską.

Składniki :
- Makaron  Penne ( ja użyłam włoski Penne Rigata)
-mrożony szpinak
- 3-4  ząbki czosnku
- kulka mozarelli w zalewie
- kilka pomidorków koktajlowych
- oliwa z oliwek
-olej
-pieprz kolorowy ,świeża bazylia

Przygotowanie :

Ugotować makaron wg przepisu z opakowania. Odcedzić za pomocą durszlaka i pozostawić w garnku.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju. Wsypać szpinak , mieszać łopatką aż do rozmrożenia szpinaku. Obrać czosnek i przecisnąć przez praskę. Wymieszać ze szpinakiem. Dodać niewielką ilość oliwy z oliwek. Wyjąć z zalewy mozarellę i pokroić na małe kosteczki. Dodać do szpinaku. Pomidorki umyć i pokroić na ćwiartki. Dodać do szpinaku. Doprawić pieprzem. Makaron wyłożyć na talerz. Dodać gotowy farsz.   Przystroić świeżą bazylią.

 Farsz ma delikatny , aromatyczny smak.



Lubię również makaron z kurczakiem z dodatkiem szpinaku. 
                              Podzielę się tym przepisem z Wami innym razem :)













środa, 15 stycznia 2014

Tarta z kurczakiem i warzywami

Witajcie w nowym roku. Mam nadzieję, że Sylwester spędziliście równie fajnie jak my. Dużo śmiechu, tańczenia, gier planszowych, a nawet gotowania. A o tym napiszę później.
Nowy rok zaczął się dla Nas wyjątkowo. Prosto z Wisły jechaliśmy odebrać nasze klucze do mieszkania. Od tej pory cały czas jesteśmy przejęci remontem, planowaniem, przeprowadzką. Odliczamy dni. Fajnie będzie mieć swój kąt. Własne ciasne gniazdo i kuchnię po której mam nadzieje, że będzie się przemieszczać wiele osób. Cieszę się, że będzie otwarta dla każdego. Adam wolne chwile po pracy ciężko pracuje przy remoncie. Dobrze, że są pomocni przyjaciele i rodzina. Już teraz wam dziękujemy! Mnie pochłania sesja i nauka do egzaminów.

Przyznam się Wam, że jestem miłośniczką wszelkich tart, zarówno tych na słono jak i na słodko. Na pewno pojawi się jeszcze kilka przepisów specjalnie dla Was. Wyszperałam jeszcze stare zdjęcia tarty którą robiłam z Adamem dla Asi i Pawła. Wyszła całkiem niezła!


Składniki na ciasto :

- 1 szklanka mąki tortowej
- 1/2 kostki masła
- 1 żółtko
- ok. 3 łyżki stołowe wody
-1/2 łyżeczki soli

Wypełnienie:
-przecier pomidorowy
-1 mała pierś z kurczaka
-1 mały brokuł
-1/2 czerwonej papryki
-2 duże pieczarki
-starty żółty ser ( ja użyłam typu gouda)
- ½ szklanki śmietany 30%
-1 jajko
-przyprawy

Przygotowanie:

Na blat wysypujemy szklankę mąki, sól. Dodajemy masło. Najlepiej żeby było schłodzone. Siekamy nożem na małe kawałki.  Na koniec dodajemy żółtko. Wszystko razem zagniatamy. W razie potrzeby można dodać wodę i podsypać ciasto mąką. Odpowiednio ugniecione ciasto, formujemy w kulę i wkładamy do lodówki na ok. 30 min.
W tym samym czasie możemy przygotować farsz.
Najpierw kroimy na małe kawałki pierś z kurczaka i przypiekamy na złoty kolor. Przyprawiamy według uznania. Ja dodaję szczyptę kolorowego pieprzu i curry.
Paprykę kroimy na wąskie okręgi i dodajemy do kurczaka. Wszystko podsmażamy razem.
Brokuł wrzucamy do garnka z wrzącą wodą i wyciągamy z wody jak będzie miękki. Kroimy na małe kawałeczki.
Pieczarki myjemy, obieramy i szatkujemy w plastry. Ja wcześniej ich nie podsmażam, bo lubię kłaść na ciasto surowe.
Do miski wlewamy śmietanę, dodajemy całe jajko. Mieszamy trzepaczką. Dodajemy do sosu starty ser.
Po wyciągnięciu ciasta z lodówki rozwałkowujemy. Następnie wykładamy nim formę do tart.
Ciasto wkładamy na ok. 5 min do  nagrzanego do 200st.  piekarnika. Wyciągamy. Smarujemy ciasto przecierem pomidorowym. Następnie układamy kurczaka, brokuł, paprykę i pieczarki na przemian, żeby powstała kolorowa tarta. Na końcu wylewamy przygotowany sos śmietanowo –serowy. Zapiekamy jeszcze ok. 30 min aż ciasto będzie złociste. Na samym końcu pieczenia posypujemy resztą startego sera.

Z czasem mam nadzieję, że blog będzie wyglądał coraz lepiej. Adam wciąż rysuje przeróżne loga. Postaram się też wrzucać więcej zdjęć.. Na razie wracam do nauki gramatyki. Trzymajcie się ciepło !